Zima 2010.
Zamek Orawski (słw. Oravský hrad, węg. Árva vára, niem. Arwaburg) – uważany za jeden z piękniejszych zamków na Słowacji, góruje nad miejscowością o nazwie Orawskie Podzamcze. Wznosi się na skale, 112 metrów nad lustrem rzeki Orawy. Położony jest niedaleko granicy Polski (od Korbielowa ok. 45 km a od Przełęczy Glinne ok. 40 km).(Wikipedia)
Ponownie powracam w klimaty słowackie. Będąc w Słowacji raczej nie można pominąć na swojej trasie turystycznej przynajmniej jednego z licznie występujących tam zamków. My wybraliśmy, chyba najbliżej położony od miasta Liptowski Mikulasz (naszego punktu wypadowego) - Zamek Orawski (słw. Oravsky hrad). Podobno to jeden z ładniejszych zamków nie tylko w tej okolicy ale i w całej Słowacji. Hmmm... i muszę przyznać, że ta opinia jest całkowicie zasłużona. :-)
Zamek Orawski
Na całość zamku składają się trzy kompleksy średniowieczno-renesansowych budowli, co powoduje, że czasem w odniesieniu do niego mówi się o zamkach orawskich.
Najstarszą częścią a zarazem najwcześniej zauważaną przez turystów, zbliżających się do Orawskiego Podzamcza jest zamek górny, pochodzący z pierwszej połowy XIII wieku. Jest to wyniosła, wąska budowla, z przybudówkami, zorientowana w kierunku wschód-zachód, "przyklejona" do skały w taki sposób, aby był niedostępny z zewnątrz. Patrząc na zamek od wschodu, wydaje się że budowla przeczy prawom fizyki, gdyż skała, na której go zbudowano, jest wygięta w kierunku południowym.
Najstarszą częścią a zarazem najwcześniej zauważaną przez turystów, zbliżających się do Orawskiego Podzamcza jest zamek górny, pochodzący z pierwszej połowy XIII wieku. Jest to wyniosła, wąska budowla, z przybudówkami, zorientowana w kierunku wschód-zachód, "przyklejona" do skały w taki sposób, aby był niedostępny z zewnątrz. Patrząc na zamek od wschodu, wydaje się że budowla przeczy prawom fizyki, gdyż skała, na której go zbudowano, jest wygięta w kierunku południowym.
Poniżej znajduje się zamek średni, gdzie wyróżnia się czworoboczna wieża i zabudowania dwóch tzw. pałaców, wzniesionych przez Jana z Dębowca i Jana Korwina.
Najniżej położony jest zamek dolny z pałacem Thurzonów, barokowym kościołem zamkowym i wieżą.(Wikipedia)
Najniżej położony jest zamek dolny z pałacem Thurzonów, barokowym kościołem zamkowym i wieżą.(Wikipedia)
Zamek Orawski nad rzeką Orawa
Zamek Orawski już od pierwszego spojrzenia nam się spodobał. Szczególnie robi wrażenie najstarsza część zamku: zamek górny - wąska budowla postawiona na wysokiej skale i wydawającą się niedostępną od zewnątrz. Pozostałe części zamku są również bardzo ciekawe. Całość budowli zamkowych jest dość zadbana. Bardzo nam przypadł do gustu "surowy" wygląd zamku, stonowany kolor elewacji lub w części właśnie całkowity brak elewacji. Zamek można oczywiście zwiedzić też od środka. Wejście jest możliwe tylko w grupach. Szkoda tylko, że górny zamek był niedostępny dla zwiedzających. Nie wiem jak jest obecnie... Jeżeli chodzi o wnętrza zamku... no cóż.. dość ciekawe, ale wnętrza jak wnętrza... a ja nigdy nie byłem zwolennikiem wnętrz... :-) Za to widoki z kilku miejsc na okolicę były bardzo ładne. :-)
Oczywiście wszystkim bardzo polecam odwiedzenie Zamku Orawskiego. To jeden z najładniejszych i klimatycznych zamków jakie widziałem. Bardzo polecam!
Oczywiście wszystkim bardzo polecam odwiedzenie Zamku Orawskiego. To jeden z najładniejszych i klimatycznych zamków jakie widziałem. Bardzo polecam!
Na koniec kilka ciekawostek związanych z zamkiem (Wikipedia):
- - Na zamku w 1922 roku Friedrich Wilhelm Murnau nakręcił film Nosferatu – symfonia grozy.
- - Nie był to jedyny film wykorzystujący zamek w celach scenografii do filmu, bo służył on jako tło takich czeskich i słowackich filmów, jak "Książę i żebrak", "Tomasz sokolnik" i polskiego "Kanclerz" z 1989 roku, kręcono tu także jeden z odcinków serialu "Janosik".
- - Na tzw. średnim zamku jest studnia głęboka na 90 m, wydrążona w litej skale.
mądrze na wzgórzu posadowiony. Fantastyczne zdjęcia i tekst:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna budowla! Podziwiam twórców, że tak umieli wykorzystać warunki naturalne.
OdpowiedzUsuńByłem tam letnią porą. Zamek rzeczywiście imponuje założeniem architektonicznym. Ja byłem na najwyższym z zamków, i warto tam wejść dla wspaniałych widoków m.in . na Tatry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam/
Piękne zdjęcia, niesamowity zamek, słabo znam zamki słowackie - raczej z opisów i fotek w necie i książkach, będę musiała się chyba wybrać na Słowację, i to coraz częściej pod wpływem twoich wpisów na blogu. Pozdrawiam serdecznie, Ania.
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce i wspaniała budowla. Uwielbiam odwiedzać takie miejsca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia i zacna budowla. Chyba mi się urodził pomysł na ślubny plener :D
OdpowiedzUsuńMy też czekamy, aż skończą remont górnego zamku. W maju 2011 jeszcze trwał niestety. Zimą zamczysko wydaje się jeszcze potężniejsze, nie jest schowane w zieleni drzew. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńAle piękny!
OdpowiedzUsuńDlaczego na Słowację jest z Wrocławia tak daleko i - mnie - nie po drodze?
I dopiero teraz zauważyłam, że Twój blog jest 'de', dlaczego?
;)
I już nie jest, ale śmiesznie, nic nie rozumiem;)
OdpowiedzUsuńto znaczy rozumiem, że przyszłam z niemieckiego bloga, czyli ...blogspot.de i Twój też miał niemiecką końcówkę, ale dlaczego?
bylam w Mikulaszu ale tego zamku nie zwiedzalam, a widze ze szkoda musz tam jeszcze wrocic, obserwuje :)
OdpowiedzUsuńOooo Byłam tam ;-)
OdpowiedzUsuńPzdr.
Byłem tam - warto
OdpowiedzUsuńWarownia na prawdę imponująca. Sama bryła robi wrażenie a i widoki z góry też, jak widzę, należą do wyjątkowych. Chętnie bym tam zajrzał :)
OdpowiedzUsuńZamek naprawdę bardzo ciekawy i do tego blisko granicy z Polską. Weekendowy wypad dla ślązaków bezproblemowy.
OdpowiedzUsuńKtoś kto lubi tego typu architekture na pewno będzie zadowolony.
Dziękuję za opis, jedziemy
OdpowiedzUsuńBylem tam z Zona i Dzieciakami 2 maja.No coz slowami trudno opisac...Pierwsze spojrzenie,jeszcze z drogi i szczeka opadla...U podnoza czlowiek czuje sie marnym pylkiem.Podziw dla budowniczych.Z gory widoki zapieraja dech.Uwaga,jesli ktos ma lek wyokosci niech sie lepiej zastanowi wchodzac na ostatni poziom.Wielu z mojej grupy wymieklo majac wizje spaceru po otwartych schodach biegnacych w gore przy nagiej skale...Ale naprawde warto zaryzykowac.
OdpowiedzUsuń