piątek, 28 listopada 2014

Wadowice (Małopolskie)

Lato 2014.

Wadowice - miasto w południowej Polsce, w województwie małopolskim, siedziba władz powiatu wadowickiego i gminy miejsko-wiejskiej Wadowice. Miasto, po raz pierwszy wzmiankowane w 1327 r., początkowo było niewielkim ośrodkiem, lecz od końca XVIII w., wraz z budową traktu łączącego Lwów z Wiedniem, a także przeniesieniem przez władze austriackie siedziby cyrkułu, zaczęło się szybciej rozwijać. Obecnie stanowi ważny ośrodek pielgrzymkowy jako miasto rodzinne papieża Jana Pawła II.
(Wikipedia)

W drodze powrotnej z okolic Wieliczki i Dobczyc zajrzeliśmy do Wadowic. Kiedyś odwiedziłem już to miasto, ale było to dawno temu i nic prawie nie pamiętałem z tej wizyty. Ciekawy byłem jak zaprezentuje się rodzinne miasto naszego polskiego papieża Jana Pawła II. Nie ukrywam, że miałem duże oczekiwania... Rozczaruję się?
Rynek w Wadowicach

Rynek w Wadowicach
Fontanna na Rynku w Wadowicach
Rynek w Wadowicach

Z uwagi na nadciągającą burzę i wielką ulewę - w Wadowicach spędziliśmy mniej czasu niż sobie zaplanowaliśmy. Tyle żeby pospacerować po Rynku (plac Jana Pawła II?) i okolicznych uliczkach, zwiedzić Muzeum Miejskie, zjeść słynne "kremówki" i pójść na mały obiad... Zajrzeliśmy też oczywiście do Bazyliki Mniejszej Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Kościół ten odwiedzał za każdym razem podczas wizyty w rodzinnym mieście nasz Jan Paweł II, odwiedził go również następny po nim papież Benedykt XVI.

Jak już pisałem po Wadowicach wiele się spodziewałem, tzn. nie spodziewałem się mnóstwa zabytków, klimatycznych uliczek itd., ale oczekiwałem po prostu ładnego, zadbanego miasta. Miasto rodzinne słynnego Polaka papieża przecież musi dbać o swój wizerunek.
Nie rozczarowałem się, rzeczywiście centrum (rynek i okolice) robią bardzo dobre wrażenie, chyba niedawno wyremontowany deptak (ulica Zatorska) też ładnie się prezentuje... Wszystko było tak jak myślałem i tak jak się spodziewałem... Żadnego zaskoczenia... Zaskoczyła mnie za to pogoda. :-) Doświadczyliśmy krótkiej ale intensywnej ulewy i burzy. Pocieszające było tylko to, że przed deszczem niebo było naprawdę zjawiskowe.

Zapraszam oczywiście do Wadowic! Myślę, że warto spędzić tam trochę więcej czasu niż my. :-)
Bazylika Mniejsza Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny na Rynku w Wadowicach
Wnętrze Bazyliki Mniejszej Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach
Deptak (ulica Zatorska) w Wadowicach
Okolice Muzeum Miejskiego w Wadowicach
Okolice Rynku w Wadowicach

5 komentarzy:

  1. Byłam raz, ale ponad dziesięć lat temu i niewiele pamiętam, z wyjątkiem - kremówki nie umywają się do tych "prawdziwych", krakowskich!!!
    Na Twoich zdjęciach, jak zawsze, bajecznie - czuję się zachęcona do ponownej wizyty:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też byłem raz i miałem niecałą godzinkę na obejście rynku, w dodatku to było przed epoką komórek, więc żadnych zdjęć nie posiadam. A jak widzę - odwiedzić warto!

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam w Wadowicach dwa tygodnie temu, bardzo mi się podobało i bardzo dużo zobaczyłam. Lubię tam zajrzeć i zobaczyć co się zmieniło w ostatnim czasie, tym razem odwiedziłam dom JPII po remoncie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie zachęcasz do odwiedzenia Wadowic. Zdjęcia jak zwykle świetnie dobrane.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami bywam. Kremówek tych niby "papieskich" nie polecam. Sama margaryna.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin