Zima 2012.
Czarny Grzbiet (czes. Obří hřeben, 1400-1480 m n.p.m.) – grzbiet górski w Sudetach Zachodnich, w paśmie Karkonoszy.
Grzbiet położony jest w północno-wschodniej części Karkonoszy, około 4 km na południe od Karpacza. Rozciąga się między Przełęczą pod Śnieżką (1394 m n.p.m.) na zachodzie a Przełęczą Sowią (1164 m n.p.m.) po wschodniej stronie. Szczytową partią grzbietu przechodzi granica między Polską a Czechami. Szczytowe partie po polskiej stronie oraz cała część czeska znajdują się na obszarze Karkonoskiego Parku Narodowego oraz czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego (czes. Krkonošský národní park, KRNAP).
(Wikipedia)
W ostatni weekend w niedzielę w planach było powtórzenie trasy sprzed dwóch lat: Szrenica - równia pod Śnieżką. Po długich rozważaniach i dyskusjach między uczestnikami wyprawy zrezygnowaliśmy jednak z takiego przebiegu trasy. Głównym powodem takiej decyzji była pogoda, a konkretnie - bardzo duże ilości śniegu na szlakach turystycznych w Karkonoszach. Stwierdziliśmy, że w takich warunkach przejście tak długiej trasy w krótki zimowy dzień jest raczej bez szans. Dodatkowym utrudnieniem byłby dojazd do samej Szklarskiej Poręby, która właśnie wtedy była organizatorem tak szcżęśliwych dla nas PŚ w narciarstwie biegowym. Z powodu dużej ilości kibiców obawialiśmy się o utrudnienia na drodze w kierunku Jakuszyc. Biorąc to wszystko pod uwagę zdecydowaliśmy się na alternatywną trasę, Karpacz - Śnieżka przez Sowią Przełęcz. Taki wybór był okazją wejścia na Śnieżkę ze strony, z której jeszcze nigdy zimą nie wchodziłem i był okazją do zobaczenia Czarnego Grzbietu "z bliska".
Czarny Grzbiet (czes. Obří hřeben, 1400-1480 m n.p.m.) – grzbiet górski w Sudetach Zachodnich, w paśmie Karkonoszy.
Grzbiet położony jest w północno-wschodniej części Karkonoszy, około 4 km na południe od Karpacza. Rozciąga się między Przełęczą pod Śnieżką (1394 m n.p.m.) na zachodzie a Przełęczą Sowią (1164 m n.p.m.) po wschodniej stronie. Szczytową partią grzbietu przechodzi granica między Polską a Czechami. Szczytowe partie po polskiej stronie oraz cała część czeska znajdują się na obszarze Karkonoskiego Parku Narodowego oraz czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego (czes. Krkonošský národní park, KRNAP).
(Wikipedia)
W ostatni weekend w niedzielę w planach było powtórzenie trasy sprzed dwóch lat: Szrenica - równia pod Śnieżką. Po długich rozważaniach i dyskusjach między uczestnikami wyprawy zrezygnowaliśmy jednak z takiego przebiegu trasy. Głównym powodem takiej decyzji była pogoda, a konkretnie - bardzo duże ilości śniegu na szlakach turystycznych w Karkonoszach. Stwierdziliśmy, że w takich warunkach przejście tak długiej trasy w krótki zimowy dzień jest raczej bez szans. Dodatkowym utrudnieniem byłby dojazd do samej Szklarskiej Poręby, która właśnie wtedy była organizatorem tak szcżęśliwych dla nas PŚ w narciarstwie biegowym. Z powodu dużej ilości kibiców obawialiśmy się o utrudnienia na drodze w kierunku Jakuszyc. Biorąc to wszystko pod uwagę zdecydowaliśmy się na alternatywną trasę, Karpacz - Śnieżka przez Sowią Przełęcz. Taki wybór był okazją wejścia na Śnieżkę ze strony, z której jeszcze nigdy zimą nie wchodziłem i był okazją do zobaczenia Czarnego Grzbietu "z bliska".
Sowia Przełęcz (1164m n.p.m.). Z tyłu - szczyt Skalny Stół (1281m n.p.m.))
Trasa przebiegała następująco:
Jak widać trasa jak na warunki zimowe była dość wymagająca (ponad 1000m przewyższenia). Jak się później okazało szczególnie początek wyprawy był niezłym wyzwaniem. Podejście na Sowią Przełęcz (czarny szlak) nie jest szlakiem popularnym i nie był oczywiście tego dnia specjalnie mocno "przetarty". Przejście nim przebiegało w dość wysokim śniegu i często zdarzało się wpadać w biały puch aż "po pas". :-) Począwszy od czeskiego schroniska Jelenka na wysokości 1260m śnieg był już bardziej zmrożony i wędrówka zdawała się trochę łatwiejsza. Końcowe podejście na szczyt Śnieżki (1602m) oczywiście odbywało się przy towarzystwie dość silnego wiatru (ale na szczęście nie wichury :-) ). Powrót - najkrótszym szlakiem czarnym i poźniej przejście przez całe centrum Karpacza w okolice Hotelu Mercury.
- - start w Karpaczu (parking w pobliżu hotelu Mercury, 600m n.p.m.)
- - Sowia Przełęcz (czarnym szlakiem, 1164m n.p.m.)
- - Schronisko Jelenka (czerwonym szlakiem, 1260m n.p.m.)
- - Czarna Kopa (czerwonym szlakiem, 1407m n.p.m.)
- - Śnieżka (czerwonym szlakiem, 1602m n.p.m.)
- - Schronisko Dom Śląski (czerwonym szlakiem, 1400m n.p.m.)
- - zejście do Karpacza (czarnym szlakiem).
Jak widać trasa jak na warunki zimowe była dość wymagająca (ponad 1000m przewyższenia). Jak się później okazało szczególnie początek wyprawy był niezłym wyzwaniem. Podejście na Sowią Przełęcz (czarny szlak) nie jest szlakiem popularnym i nie był oczywiście tego dnia specjalnie mocno "przetarty". Przejście nim przebiegało w dość wysokim śniegu i często zdarzało się wpadać w biały puch aż "po pas". :-) Począwszy od czeskiego schroniska Jelenka na wysokości 1260m śnieg był już bardziej zmrożony i wędrówka zdawała się trochę łatwiejsza. Końcowe podejście na szczyt Śnieżki (1602m) oczywiście odbywało się przy towarzystwie dość silnego wiatru (ale na szczęście nie wichury :-) ). Powrót - najkrótszym szlakiem czarnym i poźniej przejście przez całe centrum Karpacza w okolice Hotelu Mercury.
Widok w kierunku Karpacza z czarnego szlaku na Sowią Przełęcz
W pobliżu Sowiej Przełęczy, widok w kierunku Śnieżki
Ostatnie metry podejścia na Sowią Przełęcz, widok na Kowarski Grzbiet
Prognoza na ten dzień nie była zachęcająca (przynajmniej dla maniaków fotograficznych) - pochmurno, zero słońca. Przynajmniej tyle dobrego, że miało być bez opadów. Na szczęście aura była dla nas łaskawsza niż meteorolodzy. :-) Rzeczywiście opadów nie było, a do wysokości 1400m było jednak sporo słońca. :-) Wyżej to już tylko mgła i chmury... Na szczycie Śnieżki widoczność praktycznie zerowa. Turystów na szlaku bardzo mało. Na podejściu na Sowią Przełęcz nie spotkaliśmy ani jednego turysty. Później minęliśmy kilku czaskich narciarzy biegowych i kilku polskich turystów. W pobliżu schroniska polskiego "Dom Śląski" ruch minimalnie większy, zapewne było to spowodowane tym, iż o dziwo wyciąg na Kopę był tego dnia czynny.:-)
Sowia Przełęcz (1164m n.p.m.).
W pobliżu Sowiej Przełęczy
Czeskie schronisko Jelenka (1260m n.p.m.)
Cała wyprawa przebiegła bez jakichś wyjątkowych zdarzeń, oprócz oczywiście zmagania się z czasami dużymi pokładami śniegu. ;-) Trasa według mnie bardzo atrakcyjna. Na końcowym odcinku podejścia na Sowią Przełęcz dość stromo (na szczęście nie było ślisko). Po drodze piękne krajobrazy, najpierw tylko na polską stronę (Karpacz i Kotlina Jeleniogórska), a później na czeską stronę (Karkonosze). W okolicach Sowiej Przełęczy i czeskiego schroniska Jelenka mieliśmy najładniejszą pogodę i wtedy mogliśmy obserwować wspaniałe krajobrazy w kierunku Kowarskiego Grzbietu ze szczytem Skalny stół (1281m). :-)
Polecam jak zwykle opisywany szlak. Na prawdę jest to bardzo ciekawa alternatywa dla innych szlaków na Śnieżkę od strony zachodniej z Karpacza. Aczkolwiek muszę też napisać, iż w sezonie zimowym trasa ta wymaga kondycji przynajmniej chociaż trochę powyżej średniej. :-)
Polecam jak zwykle opisywany szlak. Na prawdę jest to bardzo ciekawa alternatywa dla innych szlaków na Śnieżkę od strony zachodniej z Karpacza. Aczkolwiek muszę też napisać, iż w sezonie zimowym trasa ta wymaga kondycji przynajmniej chociaż trochę powyżej średniej. :-)
Widok na Czarny Grzbiet z podejścia na Śnieżkę
Turyści na Czarnym Grzbiecie
Widok na Czarny Grzbiet z podejścia na Śnieżkę
Piękne widoki, także na Sowiej Przełęczy, które bardzo smucą ze względu na drzewa:(
OdpowiedzUsuńTak, akurat piękne widoki w okolicy podejścia na Sowią Przełęcz były tylko te dalsze. Te bliższe niestety już nie. :-(
UsuńPozdrawiam...
Zdjęcia bajeczne, niesamowite światło!
OdpowiedzUsuńja tę trasę znam, ale w wydaniu letnim, i odcinek Sowia Przełęcz-Karpacz robiłam w odwrotnym kierunku, łatwiej było, moje uznanie;)
Na marginesie mam pytanie, czy nie przemyslałbys włączenia opcji 'Zaprezentuj obrazy w widoku Lightbox' - fajnie sie ogląda;)
jeszcze raz - zdjęcia cudne;)
Dziękuję... :-)
UsuńFaktycznie to czasami w górach, przy dobrym świetle zdjęcia "same się robią". ;-)
Hmmm.. dobrze, że jeden z naszej ekipy miał rakiety śnieżne bo nie wiem czy nasza wycieczka nie skończyłaby się przedwcześnie.
Pozdrawiam serdecznie...
P.S. Tę opcję mam włączoną "od zawsze". Nie wiem co się stało, kiedyś ta opcja u mnie działała, a teraz faktycznie nie działa. :-(
Nie przesadzajmy z tym 'same', trzeba umieć zobaczyć;)
UsuńLightbox nadal nie działa, a sprawdzałeś w ustawieniach?
Sprawdzałem, sprawdzałem... mam na 'tak' :-)
UsuńW wolnej chwili spróbuję to rozpracować, ale tych wolnych jest tak mało...
Pzdr.
Kapitalne zdjęcia, oglądam już drugi raz. No i gratuluje zaparcia, trasa naprawdę ekstremalna.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo... :o)
OdpowiedzUsuńa propo zdjęć to mogę tylko powtórzyć to co napisałem w odp. dla Ikroopki - odpowiednie miejsce, odpowiedni czas, trochę szczęścia i zdj. "same się robią". ;-)
Trasa jak na zimę rzeczywiście niczego sobie. Tak sobie teraz myślę, że może jednak dalibyśmy radę tę pierwotną? Więcej km, ale dużo mniej przewyższenie do pokonania... Hm... sam nie wiem...
Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio Karkonosze zwiedzam raczej latem, ale widzę, że chyba trzeba będzie kiedy i zimą znów skoczyć. Żeby tylko jeszcze takie słoneczko było...
OdpowiedzUsuńWitam,
Usuńja kiedyś tylko chodziłem po górach we wszystkie pory roku tylko nie zimą... Teraz to się trochę zmieniło. :-)
Za zimą ogólnie to nie przepadam, ale jest i trzeba z nią jakoś żyć...
Pozdrawiam.
Zima to najpiękniejsza pora roku, bo tylko wtedy są tak piękne widoki :-)
UsuńCiekawy wpis i piękne zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńFantastyczne zdjęcia... w te okolice ja mam z kolei trochę daleko, ale wziągnęłam je na "listę" na sezon wiosenno-letni:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna piękna wycieczka. Zdjęcia niesamowite! Aż żal zimy jak się widzi, jakaż ona piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Przepiękne zdjęcia, zgadzam się z Manitou, chyba pierwszy raz tej zimy pomyślałam, że trochę szkoda zimy...
OdpowiedzUsuńooooOOO Jelenka :) piłem tam piwko w połowie marca idąc na narciarską wycieczkę na Równie Pod Śnieżką. Fajne miejsca :)
OdpowiedzUsuńTaaa...Jelenka jest sympatyczna, choć w sezonie oblegana niemiłosiernie. Co do Czarnego Grzbietu, to jeszcze nie wędrowałem tam zimą. Ale może w przyszłym roku?
OdpowiedzUsuńFajnie,że Jelenka istnieje. W tamtym miejscu był posterunek WOP i nie pozwolili wejść do schronu.
OdpowiedzUsuńAle gratulacje za foty i udaną wycieczkę;
No i doprowadziłeś mnie do zazdrości! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne foty, piękne widoki, ciekawa wyprawa!
Pozdrawiam ciepło :)
Śliczne zdjęcia. Piekne krajobrazy również na panoramach Karpacza 360 http://www.karpacz.net/noclegi/pokoje-18/#zlotuptaka-sloneczko
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, aż zachęcają do ponownego odwiedzenia Karkonoszy :) - Karkonosze to świetne miejsce zarówno w lecie jak i w zimie, wygląda jak z Bajki :)
OdpowiedzUsuń